Pogoda jest całkiem znośna, dlatego my już po spacerze, zaraz zabieram się za kolację :) Postanowiłam jednak pokazać mam moją dzisiejszą radosną twórczość. Otóż... zrobiłam swoje pierwsze paznokciowe ombre :) Jest bardzo delikatne, ale takiego efektu oczekiwałam! Długo nie sięgałam po tę metodę, bo obawiałam się, że nic z tego nie wyjdzie. Okazało się jednak, że jest to bardzo proste w wykonaniu, szczerze mówiąc, więcej problemów jest ze zmyciem lakieru z powierzchni dookoła paznokci, zajmuje to także najwięcej czasu.
Do mojego debiutującego ombre wybrałam mój ulubiony kolor-fiolet. Postawiłam na zestawienie dwóch odcieni fioletu + delikatny brokacik na wierzch. Oto, czego użyłam:
20 Lavender Fantasy, to lakier kupiony lata świetlne temu w sklepie Asda (George to nazwa ich linii odzieżowej, akcesoriowej i kosmetycznej) za 1 funta ;-) Ma fajny intensywny kolor! Prawdziwa lawenda ;-) Na opakowaniu jest ważność 6-mcy ale jak widać, nic się z nim nie stało, konsystencja nadal ta sama, więc póki co mieszka w moim zeberkowym pudełku z innymi lakierami.
Brokacik, to lakier Essence seria Colour&Go. Numer 04 Space Queen. drobinki są niebiesko, turkusowo zielone-bardzo ciekawy kolor :) Z tego co pamiętam, kupiłam go w drogerii Natura za 4zł.
Gąbeczka to zwyklaczek do mycia naczyń, obciełam kawałek czystej nieużywanej gąbki nożyczkami :)
A o to efekt końcowy:
Wykonanie:
-Eveline 8w1 jako baza
-308 Berry Ice Cream (1 warstwa)
-gąbeczka z paskiem lakieru Barry M i paskiem lakieru George ( dokładałam lakieru na gąbkę gdy efekt był mniej widoczny) (2 razy ostemplowałam wszystkie paznokcie gąbką)
-Rimmel Top Coat Pro
-Marion eliksir do skórek i paznokci
Okolice paznokci wyczyściłam przy użyciu patyczków kosmetycznych i zmywacza do paznokci. Przyznam, że ta część jest najtrudniejsza i najbardziej żmudna z całego procesu malowania!
I jak się Wam podoba taki manicure? Ja jestem zachwycona :)! I już widzę kolejne pomysły (wystarczy spojrzeć na kolory kolczyków ze zdjęć i już jeden jest!).
Dajcie znać co myślicie o paznokciowym ombre i jakich technik używacie!
Do następnego,
Fumiko