wtorek, 22 kwietnia 2014

Dabur Vatika Naturals-Volume and Thickness-kokosowy krem do włosów-objętość i pogrubienie

Witajcie wieczorową porą :)

Wczoraj było o zapachach i szminkach, dziś zajmiemy się pielęgnacją włosów.
Kilka miesięcy temu pokazałam Wam haul, w którym znalazł się również produkt, który dziś pragnę Wam przedstawić. (Post haulowy klik)

Vatika krem kokosowy do włosów- objętość i pogrubienie- to o nim dziś mowa. Trafił do mnie przypadkiem, dość spontanicznie-jedyne co mnie zachęciło do zakupu to marka-wszystkim pewnie świetnie znana Vatika Dabur :)
Dabur Vatika Volume & Thickness Styling Hair Cream to kokosowy krem przeznaczony do włosów cienkich i delikatnych.
Specjalna formuła sprawia, że włos nabierają objętości, stają się grubsze, miękkie i puszyste.
Zawarte w kremie składniki wzmacniają włosy dodając im sprężystości.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Matowe pomadki NYX-moja nowa wielka miłość! Angel i Shocking Pink

Witajcie ponownie :)

Tym razem recenzja produktów do ust, które w ostatnich tygodniach zawładnęły moim sercem! A wszystko dzięki informacji od Marty z bloga http://beautylookbymarta.blogspot.co.uk. Marta na swoim Instagramie pokazała kosmetyki NYX zakupione uwaga...  w sklepie Next! Dwa razy się nie zastanawiałam i kilka dni później wybrałam się na łowy :)

Jako pierwsza w moje ręce trafiła szminka w kolorze Shocking Pink MLS02-jest to pomadka o matowym wykończeniu, ale jak się zaraz przekonacie, nie jest to taki tępy mat. Trudno to opisać ale wydaje mi się że jest to troszkę taka nawilżona jego wersja ;-)

Avon Femme EDP i City Rush EDP, czy warto kupować perfumy z katalogu?


Ey up! Long time-no see!

Wyparowałam z blogosfery cichaczem ale zwyczajnie nastąpiło kilka zmian, które skutecznie zmieniły moje codzienne zorganizowanie dnia-niestety ale spędzam poza domem jeszcze więcej czasu niż dotychczas..Anyway, przejdźmy do konkretów-dziś jako że mam wolny dzień, udało mi się zrobić kilka zdjęć, a co za tym idzie-pojawi się kilka recenzji :)

Dziś pokażę Wam perfumy, które niesamowicie mnie zaskoczyły, bo mimo że pochodzą z katalogu Avon są według mnie godne polecenia! A czemu? O tym za chwilkę :)


sobota, 15 marca 2014

Nowy wygląd bloga- TAK czy NIE?


Dziś tylko króciutki post, a właściwie zapytanie-co myślicie o zmianach na blogu? Jest czytelnie, nieczytelnie, za mdło, za jaskrawo a może za jasno?

Co dodać, co zmienić?

Dajcie mi proszę znać, Wasze opinie wiele dla mnie znaczą-w końcu chcę mieć pewność że mój blog zachęca Was do odwiedzin-a nie odstrasza! :)

Z góry dziękuję za wszystkie wskazówki i podpowiedzi zmian!

środa, 12 marca 2014

#1 Poradnik imigranta- moje spostrzeżenia po latach w UK= Wielka Brytania w pigułce

Dziś inaczej, będzie dużo i o życiu na obczyźnie. Niezainteresowanych przepraszam, ale tak jak obiecałam, rozpoczynam nowy imigracyjny cykl postowy. Na pierwszy ogień-moje spostrzeżenia po kilku latach życia w Wielkiej Brytanii. Od razu zaznaczam, że część tekstu jest kopią tego czym podzieliłam się na jednym z for internetowych! A że wiele się nie zmieniło, to podzielę się tym również z Wami i oczywiście dodam kilka nowych, aktualnych elementów :)

Życie w Wielkiej Brytanii.


#1 Moje spostrzeżenia  po 5 latach w UK, czyli info w pigułce

poniedziałek, 10 marca 2014

Morelowe Love-Soraya vs St. Ives| porównanie peelingów do twarzy

Jak wiadomo, nasza skóra (zwłaszcza twarzy i dłoni) przechodzi przez batalię zabiegów każdego dnia-mydło, woda, kremy, warunki atmosferyczne (wiatr, deszcz itd.) dają jej poważnie w kość.Są też również takie momenty, w których same sięgamy po większy kaliber i pozbywamy się martwego naskórka mechanicznie-poprzez peelingi.

Dziś chciałabym dla Was porównać dwa produkty, które według mnie są dość podobne, a może nawet dla siebie alternatywne! Mowa tu o morelowych peelingach do twarzy- Soraya i St. Ives.

wtorek, 4 marca 2014

Nie puszka, ale Bransoletka Pandory :)


Witajcie :)

Zgodnie z obietnicą-dziś post typowo biżuteryjny, w 100% poświęcony mojej ulubionej bransoletce. Mowa tu o błyskotce marki Pandora.

Generalnie nigdy mnie do Pandory nie ciągnęło, mało tego-przez długi okres czasu, zwłaszcza tej ogromnej popularności marki wydawało mi się że wydanie mnóstwa pieniędzy na kolejną błyskotkę jest zwyczajnie bez sensu (no chyba że kogoś na takie "zachcianki" stać). Miesiące mijały a mnie nadal nie było po drodze do Pandory. Aż do jesieni zeszłego roku-w telewizji zaczęły się wszystkie te reklamy, w ręce wpadł pierwszy, drugi, ósmy katalog z czarującymi zdjęciami.. Tym razem nie zajęło mi długo odwiedzenie internetowej strony sklepu.Ceny jednak sprowadziły mnie na ziemię.. Same charmsy można kupić w miarę okazyjnych cenach, no ale skompletowanie bransoletki to nie lada wyzwanie! I tu znów oddaliłam Pandorę na dalszy plan. Z pomocą przybył jednak mój Ukochany N. Jako że w listopadzie były moje urodziny-skompletował mi "startową" wersję bransoletki!!! Tak po prostu, bo kiedyś wspomniałam, że kiedyś chciałabym w takową zainwestować... No i jak tu go nie kochać? :) Sam wybrał wszystkie je elementy, powiedział mi że sprzedawczyni była pod wrażeniem jego podejścia-no ale ja się wcale nie dziwię, skoro zna mnie jak nikt inny :)

Mogę się Wam tylko pochwalić że wybrał dla mnie zawieszkę śnieżynkę-bo "tak jak każda jedna śnieżynka jest niepowtarzalna tak ja jestem jedyna i wyjątkowa dla niego" :) Romantyk mój!!!

Moja Pandorka składa się ze srebrnych elementów:
-bransoletki (249 zł)
-2 szklanych charmsów w kolorze fioletowym (318zł)
-łańcuszka bezpieczeństwa (159zł)
-zawieszki śnieżynki (ok 200zł -£45)

Biżuteria przychodzi do nas tak:



Całkiem eleganckie białe opakowanie ze słynnym ukoronowanym logo :)

A tu sama bransoletka:




Noszę ją codziennie do pracy, do miasta, na większe wyjścia-z kolorem nic się nie stało, wciąż pięknie się mieni i błyszczy. Nie zauważyłam żadnego szarzenia czy ciemnienia!

Charmsy i zawieszka również nie zawodzą, są bardzo wygodne w noszeniu, choć muszę uważać na śnieżynkę bo lubi zahaczać o włochate swetry  :) Poza tym nic się nie porysowało, nie połamało, wszystkie elementy są w nienaruszonym stanie.

Łańcuszek bezpieczeństwa spełnia swoją rolę idealnie, choć chyba tylko raz przez swoją nieuwagę nie "zatrzasnęłam" Pandorowego zamknięcia a i tak nie stworzyło większego problemu.

Uwierzcie mi na słowo-jestem naprawdę nieostrożna i łatwo niszczę biżuterię, więc jakoś produktu jest naprawdę niesamowita! :)


Czy jestem zadowolona?

Zdecydowanie TAK! Jest to obecnie mój codzienny element biżuterii-cieszy oko, ozdabia nadgarstek, wzbudza zainteresowanie znajomych i rodziny a ja sama zbieram komplementy :)

Czy kupię kolejne charmsy/zawieszki?

Planuję dokupienie czegoś jeszcze, ale póki co cieszę się prostotą mojej obecnej wersji. Poza tym nie widzę siebie z masą jakiś

Warto wydać takie pieniądze na kawałek srebra?

W tej kwestii zbytnio nie pomogę, gdyż moja bransoletka była podarunkiem (o cenie wiem od N). Mogę jednak stwierdzić że trwałość i jakość produktu jest świetna! I teraz doskonale rozumiem zamiłowanie do produktów marki Pandora! Gdybym miała luźne 926 zł to z wielką przyjemnością ale i satysfakcją bym je wydała na kolejną błyskotkę :)

I jak się Wam podoba moja mała wielka duma? :)

Macie w swojej kolekcji jakieś produkty od Pandory? Myślicie że marka jest warta szumu jaki panuje w sieci z jej powodu? A może znacie inne marki (w tym tańsze) godne polecenia i warte uwagi?

Nat



niedziela, 2 marca 2014

Paznokcie inspirowane Czarnym Łabędziem!


Witajcie :)

Dziś przychodzę do Was z lakierową propozycją na mani :) Muszę się na nowo rozkręcić z postami i robieniem zdjęć! Więc na pierwszy ogień coś prostego i przyjemnego :)
Inspirowany jest jedną z moich ulubionych zawieszek! **Info dla zainteresowanych-Łabądek kupiony ze 3 lata temu w Primarku za £5.**Czerń ze złotem to klasyk, według mnie idealny na codzień do pracy, na uczelnie.. Nie razi po oczach a potrafi zastąpić inne akcesoria i modowe dodatki!

Lakiery, których użyłam to Bell Glam Wear 412 i Barry M TNP Majesty 333. Oba mają świetną trwałość-co mnie samą zdumiewa! Potrafią utrzymać się na moich paznokciach do 4 dni bez odprysków i innych uszczerbków!!

A oto moja propozycja na nadchodzący tydzień:






A tu na paznokciach:





I jak się Wam podoba takie połączenie kolorów?

Tę czerń od Bell pokazywałam już kiedyś w innym poście, o tu klik. Jak widzicie, miesiące (prawie rok!) przeminęły lakier nie zmienił się, nie popsuł, nie bąbluje-ideał! :)

Złoto od Barry M jest piękne-nie za żółte, krycie, które widzicie na zdjęciach to 2 warstwy. Lakier nie odpryskuje, nie tworzy skorupy, nie sprawia, że paznokcie wyglądają na grube. Kosztuje £3.99

Mam nadzieję, że Wasz weekend minął przyjemnie! W przyszłym tygodniu pojawi się recenzja mojej pierwszej Pandory! Do tego powolutku zbieram się do zmian na blogu ale na razie bez większych szczegółów!

Pozdrawiam ciepło

Nats

poniedziałek, 24 lutego 2014

W skrocie prawie telegraficznym ;-)


Witajcie :)

Dzis wyjatkowy dzien na moim blogu- licznik wybil 15 000 wyswietlen! Nawet nie wiecie jaka to dla mnie ogromna radosc, zwlaszcza po tyyyylu miesiacach nieobecnosci! Niezmiernie mi milo, ze ktos jeszcze tu zaglada, ze ktos czeka, ktos przypadkiem trafia na te strone :) Takze zatem wielkie DZIEKUJE! Jestescie wspaniale! ;-)

No dobrze, ale teraz powrot do rzeczywistosci- w skrocie punktowym o tym co dzialo sie ze mna w ostatnim czasie!

Jak wiecie, juz na poczatku grudnia moj laptop zaczal swirowac... I tak sobie swirowal do momentu az padl! Niestety... a jak zapewne wiele z Was wie-tablet, telefon to niestety nie to samo... Zatem odwiedzialam Wasze blogi, komentowalam ile sie dalo, choc latwo nie bylo! Szczesliwy dzien nastapil przedwczoraj-kupilismy z N nowego laptopa! :) Bielusienski, pachnacy plastikiem-i z Windowsem 8.1 i tu zaczynaja sie schody-nawet nie zdawalam sobie sprawy ze ten Windows to taki dziad! No ale... znamy sie dopiero od kilku godzin, wiec dam mu jeszcze szanse :) Problemem wiekszym jest jednak fakt ze stracilam wszystkie zdjecia, program do obrobki zdjec, wiec musze zaczac cykac wszystko od nowa... :( That doesn't make me a Happy Bunny!:(

Z nowosci, uciech i radosci tzw. highlight ostatnich miesiecy:

***od urodzin (koniec listopada) niezmiennie nosze swoja pierwsza wymarzona Pandore, planuje pokazac ja Wam na blogu, bo niestety ale tylko kilka z Was sledzi mnie na Instagramie... Takze recenzja, opowiadajko/pokazywajka juz wkrotce!

***w grudniu dostalam nowy aparat (Canon Powershot) od firmy dla ktorej pracuje w ramach wyroznienia za produktywnosc i jakosc pracy, takze nowe zdjecia na bloga powinny byc milym zaskoczeniem :)

***swieta Bozego Narodzenia spedzilam w Polsce w gronie rodziny, oczywiscie robilam mini zakupki, kilka nowych cieni z Kobo i Inglota zawitalo w mojej kosmetyczce, do tego kilka(kilkanascie?) lakierow do paznokci... ;)

***udalo mi sie uzbierac dosc spora reklamowke zuzytych opakowan po kosmetykach, czyli post z cyklu dno i wodorosty pojawi sie wkrotce ;)

***od soboty naleze do grona geniuszy.. ha ha dobry zart, prawda? A tak na serio-do pracy przy komputerze nosze okulary-wybralam sobie dosc dziewczecy i (chyba) modny obecnie model, wiec jesli znajdzie sie czas to opowiem Wam cos wiecej na ten temat

***znalazlam kilka kosmetycznych ulubiencow-produkty, ktore zmienily moje codzienne makijazowe zmagania, produkty po ktore siegam dzien po dniu, a cera wyglada na zadowolona z tego faktu-tak jak powyzej, post wkrotce!

***w okresie nieobecnosci zdazylam zrobic Dip Dye Hair, z blond, braz i czerwonymi koncowkami :) Obecnie wracam do ciemnych wlosow ale poprzez burgund :D Jak sie pewnie domyslacie, moje wlosy nie sa w najlepszym stanie... Takze wracam a w zasadzie zabieram sie do systematycznej pielegnacji-w planach olejowanie i kremowanie, no i poszukiwania szamponu idealnego nadal trwaja.. Nie wiem jak Wy ale ja dopiero kilka dni temu rozszyfrowalam jaka porowatosc maja wlosy,a to pierwszy krok do wlosowego sukcesu!

***w ciagu kilku ostatnich miesiecy zdazylam zapuscic paznokcie (dzieki odzywce Micro Cell) po czym wszystkie je polamac, w tym jeden paznokiec pekl w polowie paznokcia :(


A tak poza tym to jestem szczesliwa-szczesliwie szczesliwa i juz.Mam wiele planow zwiazanych z tym rokiem, z blogiem.. Wiec wszystko przed nami ;-)

Dziekuje jeszcze raz za to ze jestescie i obiecuje zaczac dzialac!

Do nastepnego :))

Nats

wtorek, 18 lutego 2014

Wracam.. za 2 tyg, na dobre ;) czyli dwa slowa o zlosliwosci rzeczy martwych..

Hej Dziewczyny.

Chcialabym Wam podziekowac za cierpliwosc-mimo ze na blogu cisza, ciagle ktos mnie odwiedza, wiec serce sie raduje ;) niestety ale z poziomu tel nie bylsm i nie jestem w stanie pisac postow, ani dodawac zdjec :(

W ciagu 2 tygodni zamierzam kupic laptopa, niestety ale moj stary padl na amen i zwyczajnie nie bylo sensu go naprawiac bo kosztowaloby to prawie tyle co nowy sprzet :(

Tak wiec mam nadzieje ze znajdziecie dla mnie jeszcze resztki cierpliwosci-obiecuje nowe posty, nowe recenzje i przede wszystkim ta sama ja pojawia sie wkrotce ;-))

Sciskam,
Nats